Młyn – historia młyna w naszym mieście sięga 1804 roku – ponad 200 lat. To ta data pojawia się w dokumentach w związku ze sprzedażą gruntu, na którym stoi obecny młyn. Oczywiście jest to w historii młynarstwa w naszym mieście data umowna, dotycząca konkretnego wydarzenia, miejsca i osób. Już na planie miasta przed jego lokacją, a więc z 1559 roku, zaznaczono miejsce, gdzie ma być on w projektowanym mieście zbudowany. Na zachowanym w archiwach planie Marggrabowej sporządzonym w połowie XVIII wieku na lewym brzegu Legi zaznaczono budynek młyna. Jednak począwszy od 1804 roku możemy prześledzić historię tego miejsca. Jego przechodzenie z rąk do rąk poprzez dziedziczenie, sprzedaż, podziały. W dokumentach pojawiają się co rusz nowe nazwiska, rodziny, dzierżawcy, akcjonariusze i współwłaściciel. Byli wśród nich przedstawiciele najlepszych, najbardziej przedsiębiorczych rodzin w mieście, jak: Konietzko i Czygan. Przy tym zawsze było to ważne miejsce i przedsiębiorstwo w życiu i gospodarce miasta nad Legą. Z zachowanych przekazów, artykuł w „Treuburger Zeitung” , 1941, nr 251, wiemy, że było w nim w tym czasie zatrudnionych 40 pracowników, w tym ośmiu obcokrajowców, co łatwo można zrozumieć, jako pracowników przymusowych. Młyn wytwarzał mąkę ze zboża, ale także handlował mąką i zbożami, nasionami, paszami, nawozami, kartoflami i, a nawet paliwami.
Rodzina Konietzko, w której posiadaniu znajdował się młyn, od 1888 roku, w 1895 zakończyła budowę nowej siedziby. Wzniesiono rozległy budynek z neorenesansową częścią frontową (elewacja wschodnia i południowa), od ulicy Grunwaldzkiej, dawniej Deutsche Str. i ul. Jagiellońskiej (Müller Gasse) i dużą częścią przemysłową , umiejscowiona nad brzegiem Legi. Reprezentacyjne założenie ma charakter renesansowego pałacu z okazałym, boniowanym parterem i skromniejszym, eleganckim piętrem. Obie, południowa i wschodnia, są pięcioosiowe połączone trójboczną, wtopioną częściowo w bryłę założenia wieżą, wyniesioną jedną kondygnacją ponad dwuspadowe dachy i zwieńczoną sześciopołaciową kopułą, którą wieńczy mała kopułka z iglicą. Otwory okienne nam parterze zamknięte półkoliście, na piętrze prosto z płycinami zamkniętymi wygiętymi w łagodny łuk gzymsami.
Młyn bardzo ucierpiał w trakcie pierwszej wojny światowej. Odbudowany rozwijał się jako przedsiębiorstwo, aż do końca 1944 roku. W styczniu 1945 roku do miasta weszli Rosjanie. Front ominął powiat, oddział wojsk radzieckich wszedł do opustoszałego miasta. Prawie wszyscy, dotychczasowi mieszkańcy je opuścili, pozostawiając na pastwę wojny, wroga i szabrowników. Wiosną powoli zaczęło powracać życie. Młyn był potrzebny, ale zniszczony, wyszabrowany z maszyn, zamieniony na skład wydobywanych w okolicy min, wymagał odbudowy i doposażenia. Wkrótce zaczęto w nim znowu mielić zboże. Młyn, jako przedsiębiorstwo funkcjonuje do dziś. Nie udało mu się jednak odzyskać roli jednego z największych przedsiębiorstw w mieście i okolicy.